Witajcie!
Ostatnio samam jak ten palec na wierze albo płomień w rękawiczce, bo leniwych dyskutantów jak na lekarstwo.

Bluwesoły A czytałaś „Miłość w czasach zarazy” Gabriela Garcii Marqueza ???
Mówią, że to najpiękniejsza książka o miłości, jaka została kiedykolwiek napisana. Pewnie coś w tym jest, gdyż nie ulatnia się z pamięci po przeczytaniu, nie blednie, nie znikają obrazy, które poruszają wyobraźnię czytelnika. Ciągle się do nich wraca, a opis trwającej całe życie miłości i namiętności wywołuje u czytelnika uczucia zazdrości, żalu, zachwytu. „Miłość w czasach zarazy” Gabriela Garci Marqueza to historia namiętnej, obsesyjnej prawie, zupełnie nieprawdopodobnej, a jednak prawdziwej miłości Florentino Arizy do Ferminy Dazy.

Nieprawdopodobnej, gdyż w epoce krótkich przelotnych związków, uczucie, które trwa przez całe życie, w niespełnieniu, w oczekiwaniu nieodwzajemnionym, w nadziei, wydaje się niemożliwe.

Prawdziwej, gdyż wierzymy w tę miłość. Na tym polega niezwykłość tej książki. Wierzymy w każde słowo narratora, kiedy opisuje zwątpienia i nadzieje nieudanego poety, całe swoje życie podporządkowującego nadziei na jedno spojrzenie, jedno drgnienie serca ukochanej, na możliwość towarzyszeniu w jej życiu, w jej codzienności, przy niej, blisko niej.

Wierzymy, kiedy po 50 latach oczekiwania jego nadzieje się spełniają, i wierzymy, że późna namiętność obojga starych kochanków jest tak samo młoda, jak młodzi byli oni, kiedy zauroczeni po trosze sobą, po trosze samą możliwością uczucia, pisali do siebie listy .


  PRZEJDŹ NA FORUM